sobota, 6 listopada 2010

Sonet LXVII

Po kawałku odzyskując tchawicę,
Zabraną mi bezprawnie i bezczelnie,
Coraz więcej sukcesów, walczę dzielnie.
Uśmiech powoli rozjaśnia me lice.

"Gdzie są twe płuca?" - przyjaciel zakrzyknie
A ja odpowiem: "Nie wiesz, to nie pytaj,
Lecz tekst testamentu rozważaj, czytaj,
Swojej matki, dopóki lew nie ryknie."

Wiele traw rośnie, tyle samo więdnie
A płot nas dzieli wielki od kosmosu.
Czasem herbata działa moczopędnie.

Nie pij jej wtedy i bądź panem losu.
Może szczęście u twego stołu siędnie.
A twa tchawica da ci pełnię głosu.